Produkty określane mianem superfoods można już kupić bez trudu, nawet jeśli są to tak egzotyczne produkty, jak jagody goji, nasiona szałwii hiszpańskiej czy morskie algi z Dalekiego Wschodu. Po co jednak sięgać po takie produkty, z którymi często nie wiadomo, co zrobić, skoro polska „superżywność” jest równie dobra, łatwo dostępna, a nawet można pokusić się o jej samodzielne wyhodowanie? W dodatku nigdy nie ma wątpliwości, w jaki sposób wykorzystać dane produkty czy nawet często się po nie sięga, nawet nie wiedząc, jakie możliwości w nich drzemią. „Cudze chwalicie, swego nie znacie” – sprawdza się po raz kolejny!
Polskie superjedzenie – rośliny z własnego ogródka
Osoby hodujące dynie czy jarmuż zwykle spożywają je dla ich walorów smakowych, ewentualnie dla zdrowia, ale rzadko wiedzą, że je również można określić mianem superfoods (https://evita.sklep.pl/pl/c/Superfoods/2222872). Inne polskie produkty, które można śmiało zaliczyć do tej rodziny, gdyż posiadają niezwykłe bogactwo cennych składników odżywczych, witamin i minerałów, to między innymi żurawina, siemię lniane czy miód. Kupić można je w każdym osiedlowym sklepie, a większość z nas ma je stale na kuchennych półkach, warto więc sięgać po nie częściej, tym bardziej że są znacznie mniej skomplikowane w „obsłudze” niż glony czy egzotyczne nasiona. Warto przy tym pamiętać, że im krótszej obróbce cieplnej się je poddaje, tym lepiej. Warto więc na przykład dodawać dynię do sałatki, a z jarmużu przyrządzać koktajle. To prawdziwe bomby witaminowe, które powinny docenić nie tylko osoby odchudzające się.
Niska cena
Sprowadzane z dalekich krajów, poddawane specjalnej obróbce i rzadko spotykane produkty są trudno dostępne i kosztowne. Z tego też powodu często są wybierane ich zamienniki, w postaci suplementów – dotyczy to zwłaszcza alg. Po co jednak sięgać po takie formy skoro polska superżywność jest na wyciągnięcie ręki, a przy tym kosztuje śmiesznie mało? Warto zwłaszcza sięgać po nią w sezonie, gdyż wtedy jest jeszcze tańsza i ma najwięcej walorów odżywczych, a także, oczywiście, najlepiej smakuje.